O zmianach biletowych w Gdańsku

| Go back

Kilka tygodni temu miasto Gdańsk zapowiedziało, że planowane jest wprowadzenie podwyżki cen biletów na komunikację miejską zarządzaną przez ZTM. Jako że ceny biletów są zharmonizowane między członkami MZKZG, możemy się pewnie spodziewać podwyżek także w ramach samego związku komunikacyjnego. I chociaż podwyżki cen biletów nigdy nie są przyjemnym zjawiskiem, to warto tutaj zauważyć, że zmiany w taryfie czynione niejako przy okazji mogą mieć duży sens, brakuje im jednak pewnych dodatkowych elementów.

W niniejszym wpisie nie chcę roztrząsać tematu tego, czy podwyżka była konieczna czy nie. Nie skupiam się także na samych kwotach, a raczej na strukturze i ofercie biletowej. Moje rozważania pozostają aktualne nawet przy zachowaniu tych samych kwot cen.

Bilety jednorazowe i czasowe

Dotychczas w ramach oferty biletowej ZTM-u dostępne były trzy typy biletów (oraz odpowiedniki ulgowe): bilet jednorazowy, bilet godzinny oraz bilet dobowy. Po zmianach oferta biletu jednorazowego zostanie zlikwidowana, zaś bilet godzinny będzie ważny 75 minut (funkcjonowanie biletu godzinnego jako jednorazowego w przypadku podrózy tylko jednym pojazdem było zagwarantowane już wcześniej). Ta zmiana, mam wrażenie, została uznana za najbardziej kontrowersyjną, moim zdaniem jednak niesłusznie. Wręcz przeciwnie - istnienie dotychczas osobnego (tańszego) biletu jednorazowego było pozbawione sensu przy polityce komunikacyjnej miasta (nastawionej na połączenia przesiadkowe) oraz było de facto karaniem użytkowników połączeń przesiadkowych, niezależnie od realnego wykorzystania przez nich infrastruktury komunikacyjnej miasta. Dochodziło do absurdów, w których to osoba przejeżdzająca Tour de Gdańsk linią 210 na całej długości płaciła mniej niz osoba, która podjechała kilka przystanków tramwajem i autobusem.

Jest to rozwiązanie, które nie ma wielu odpowiedników na zachodzie. W miastach niemieckich, zarówno dużych jak i małych, bilety Einzelfahrt (na jeden przejazd) są de facto długimi biletami czasowymi (w Berlinie 3 godziny), z warunkiem jednakże, że osoba podróżująca nie może się cofać. W systemach z kartą elektroniczną stosowane są zaś rozwiązania albo liczące gęsto umieszczone strefy (jak Londyn), albo przystanki (jak w Poznaniu). Gdańsk tym samym wprowadza tutaj rozwiązanie zbliżone do tego dostępnego w dużych i średnich miastach niemieckich.

Osobom, które chciałyby zasugerować, że zamiast łączenia biletów należałoby może raczej zwiekszać liczbę połączeń bezpośrednich spieszę z wyjaśnieniami, iż systemy komunikacyjne w zasadzie wszystkich średnich i dużych miastach europejskich są przesiadkowe, zwykle z transportem szynowym na głównych trasach i z autobusami pełniącymi zadania przewozu tzw. ostatniej mili. Ma to wiele zalet, związanych chociażby z możliwością utrzymania wysokich częstotliwosci połączeń i możliwości komunikacyjnych; innymi słowy, lepszy jest krótki autobus do węzła przesiadkowego z którego odjeżdżają częste połączenia w różne kierunki niż obsługa każdego z tych kierunków w niewielkim takcie, ale bezpośrednio. Ogólna organizacja linii w Gdańsku jednak wykracza poza zakres niniejszego artykułu.

W tej zmianie zabrakło jednak istotnego elementu. W niemieckich systemach biletowych częstym widokiem są tzw. bilety Kurzstrecke (na krótką trasę). Na przykład w Berlinie są to bilety umożliwiające przejazd trzech przystanków metra lub SKM czy 5 przystanków tramwajowych. Są więc one stworzone na potrzeby osób, które podrózują np. w ramach jednej lub do sąsiedniej dzielnicy. W Gdańsku odpowiednikiem takiego biletu mógłby być np. bilet 15 albo 20-minutowy. Uniknęlibyśmy wtedy takiej sytuacji w ktorej ktoś zjezdżając do Wrzeszcza z okolic Rakoczego albo z Przymorza na Żabiankę płaciłby tyle samo, ile ktoś przejeżdżający długi odcinek, np. wspomniane wcześniej 210.

W przypadku biletu dobowego nie są w prawdzie planowane żadne zmiany (za wyjątkiem samej ceny), tym niemniej i tutaj oferta mogłaby spotkać się z jedną pozytywną zmianą, ale w dystrbucji. Mianowicie - brak w Gdańsku biletów na 48 czy 72 godziny może być rozsądnie wytłumaczony analogiczną ofertą MZKZG w formie biletów ZTM+Kolej. Jednak problemem tych (jak i innych) biletów MZKZG jest ich ograniczony zasięg sprzedaży. Wprowadzenie sprzedaży biletów MZKZG we wszystkich automatach ZTM Gdańsk (a najlepiej także innych punktach sprzedaży) na pewno przyczyniłoby się do znacząco lepszej dostępności.

Bilety okresowe

W strukturze biletów okresowych także nastąpiło widoczne uproszczenie oferty. Dotychczas w ofercie ZTM dostępne były bilety miesięczne (lub trzydziestodniowe) ważne od poniedziałku do piątku lub przez cały tydzień, imienne bądź na okaziciela. Zmiana taryfowa spowoduje likwidację biletów ważnych od poniedziałku od piątku. Zmiana ta jest na pewno uproszczeniem taryfy bez dużych konsekwencji (różnica w cenie obu biletów była już niewielka i procentowo coraz mniejsza z kolejnymi podwyżkami cen). Ponownie jest to zmiana w stylu niemieckich systemów taryfowych, jednak ponownie miasto poczyniło jedynie pół kroku.

Brakuje bowiem rozwiązania popularnego w niemieckich związkach komunikacyjnych, mianowicie biletów rocznych. Pozwalają one na wykup od razu, bądź podpisanie niejako abonamentu na okres jednego roku, płacąc jednak w sumie mniej niż w przypadku kupna biletów osobno z miesiąca na miesiąc. Taka forma sprzedaży biletów zdecydowanie osłodziłaby podwyżki, i to z nawiązką, dla najbardziej zasłuzonej grupy pasażerów, czyli tej, która korzysta z transportu miejskiego najczęściej i jednocześnie pozwoliłaby zatrzymać niejako klienta na cały rok.

Zniżki dla osób kupujących więcej nie musza się jednak kończyć na tym. W Niemczech od dawna w wielu miastach funkcjonuje 4er-Ticket dający niewielką zniżkę przy zakupie 4 biletów jednorazowych na raz. Ponadto w Berlinie wprowadzono ofertę dla osób pracujących zdalnie i po mieście poruszających się rzadziej, tj. możliwość zakupu 10 biletów dziennych do wykorzystania w ciągu jednego miesiąca po niższej cenie. Bez odpowiedniej oferty takie osoby po prostu pojadą autem, słusznie kalkulując, że bilety jednorazowe dla okazjonalnych klientów nie są dla nich atrakcyjne, a biletu miesięcznego “nie wyjeżdżą”.

Inną rozwiązaniem, tym razem wzorowanym na warszawskim, jest zmiana sposobu działania biletów miesięcznych. Obecnie bilety miesięczne na Gdańsk dla mieszkańców i osób nieposiadających karty mieszkańca są w tej samej cenie, różnią się zaś zakresem uprawnień - bilety zakodowane na karcie mieszkańca pozwalają na poruszanie się również pociągami SKM i regionalnymi w granicach miasta. Zamiast tego wprowadzić można rozróżnienie ceny biletu, tj. dla mieszkańców taniej a dla niemieszkańców cenę wyższą z rozciągnięciem ważności na kolei wszystkich biletów miesięcznych. Byłoby to w istocie uproszczenie, ponieważ wszystkie bilety miesięczne miałyby identyczny zakres obowiązywania, jedynie z inną ceną dla osób, ktore płacą podatki w Gdańsku.

Podsumowanie

Komunikacja miejska także musi walczyć o klienta, również oferując odpowiednią ofertę dla odmiennego odbiorcy, dając mu jednak w ramach różnych rozwiązań taryfowych możliwie jak najszersze opcje transportowe. Zaprezentowane opcje nie muszą być wcale drogie do wprowadzenia, a jednocześnie mogą dać efekt pozytywny, przyciągając nowych klientów nie tylko poprzez rozbudowę tzw. twardej infrastruktury.